Samolot, pokryty błotem i kurzem, przypomina zimny dzień stycznia, którego 155 ocalałych osób nigdy nie zapomni. Samolot uderzył w wodę z prędkością 150 mil na godzinę - wystarczającą, żeby zniszczyć podwozie. Z boku wraku, pozostały otwarte wyjścia awaryjne, którymi pasażerowie ewakuowali się aby potem oczekiwać na ratunek.
"Prawie wszystko, z wyjątkiem osobistych rzeczy pasażerów, jest jeszcze w samolocie jak to było, gdy samolot wydobyto z wody", informuje Shawn Dorsch, prezes Muzeum Lotnictwa. Shawn Dorsch dokonał kilku interesujących odkryć wielokrotnie przeglądając wrak.
"Jedną z rzeczy, która moim zdaniem jest naprawdę interesująca jest to, że większość ludzi nie korzysta z kamizelek ratunkowych w czasie lotu. Większość wzięła poduszki z siedzeń".
Wszystko wewnątrz samolotu pozostanie tam, gdzie jest, nawet puszki po napojach pokryte brudem czy wieszaki z kilkoma wiszącymi jeszcze w pierwszej klasie. "Całe wnętrze tego samolotu było zalane a jakoś te wieszaki wiszą, gdzie ludzie je zostawili" powiedział Shawn Dorsch.
Na szczęście dla wszystkich zainteresowanych, historia tego lotu zakończyła się dobrze jako udokumentowany cud na rzece Hudson, który uratował wiele istnień ludzkich.
"To jest historia Charlotte. Samolot leciał do Charlotte. Załoga była z Charlotte i ponad 100 z ocalałych mieszka w Charlotte, " wyjaśnił Dorsch.
Teraz, od 100 do 150 osób pracuje, aby przygotować wrak do przetransportowania. Dorsch mówi, że samolot będzie przewieziony na specjalnej przyczepie, która musi być w tym celu zbudowana. W muzeum, części samolotu linii US Airways będą ponownie zmontowane.
Przybycie wraku do muzeum zaplanowano na 11 czerwca.
Katastrofa lotu US Airways 1549 miała miejsce 15 stycznia 2009 w Nowym Jorku.
Samolot US Airways, odrzutowiec pasażerski Airbus A320-214, miał wykonać lot rejsowy do Charlotte, a następnie do Seattle. O godzinie 15:31, sześć minut po starcie, samolot w wyniku zderzenia z kluczem dzikich gęsi, utracił moc w obu silnikach, co zmusiło pilota do podjęcia manewru awaryjnego lądowania na wodzie na nieoblodzonej szerokiej tafli pobliskiej rzeki Hudson, o 15:31 czasu lokalnego. Wszystkie osoby obecne na pokładzie przeżyły, bez groźniejszych obrażeń.
Rzecznik Federalnego Urzędu Lotnictwa Cywilnego (FAA), Laura Brown, poinformowała, że w wyniku dochodzenia wstępnego stwierdzono, że samolot uległ kolizji w powietrzu z ptactwem wodnym zamieszkującym rezerwaty ulokowane w otoczce portu LaGuardia.
Pilotom przekazano drogą radiową instrukcję lądowania na lotnisku Teterboro, używanym przez ruch lotnictwa ogólnego, zlokalizowanym w hrabstwie Bergen w graniczącym z miastem Nowego Jorku stanie New Jersey. Piloci uznali, że są na zbyt małej wysokości, aby doszybować do jakiegokolwiek portu lotniczego, w tym drogi startowej na Teterboro. Zdecydowali się na zakończenie lotu kontrolowanym lotem szybowcowym z lądowaniem awaryjnym na szerokiej tafli rzeki Hudson, na odcinku, na którym nie ma mostu.
Po zakończeniu operacji ratunkowych, samolot, który przez cały czas akcji ratowniczej utrzymał się na powierzchni rzeki, został odholowany do jej brzegu i zakotwiczony przy nabrzeżu portowym w dzielnicy Lower Manhattan. Potem przetransportowano go do prowizorycznego hangaru.
Na podstawie: Wikipedia i wcnc.com