Gdy pilot Synthesisa nie miał już sił na kolejne próby, postanowiłem spróbować – przecież uwielbiam latać moim Apco w bezwietrzu!
Ubrany w przewiewny strój biurowy, w butach typu lakierki, bez kasku i radia. Odpalam Mostera kolegi i próbuję startować.
Pierwszy start – spalony. Niedociągnięcie skrzydła. Przyzwyczajony do Apco Force, gdzie nie ma konieczności zarówno dociągania skrzydła jak i szarpania przy starcie i biegania, byłem wręcz przerażony trudnościami z Synthesisem. Jak na tym ludzie latają w bezwietrzu? Wiem, że latam na skrzydle prostym w starcie, zwanym nieładnie „skrzydłem dla emerytów", więc do Synthesisa muszę się bardziej przyłożyć – więcej siły a mniej myślenia – zerwij mocno skrzydło, palnik i szybki sprint.
Druga próba startu. Totalnie nic nie wieje. Delikatną odchyłkę wiatru da się określić tylko po dymie z papierosa. Cofam się dwa metry i uderzam w skrzydło, jak to robiłem Reactionem. Wyciągam nad głowę. Gdy tylko linki mijają kosz, daję pełny gaz i biegnę. Trwa to całe sekundy. Skrzydło idzie opornie do góry. Gdy tylko skrzydło znalazło się nade mną (ważne, żeby go dobrze dociągnąć), nie przerywając biegu zaciągam sterówki pod siebie i lecę!
To nieprawda, że z Synthesisem trzeba długo biec. Trzeba mieć tylko mocny silnik. Najdłużej zajęło mi wyciągnięcie go nad głowę. Sam bieg to kilka kroków – pełna moc i jestem w powietrzu. Ale moc jest potrzebna także w Apco Force. Wszystkie samostatki mają duże zapotrzebowanie na moc. Ważę ponad 90kg i mój Moster daje mi sporą nadwyżkę mocy. Zawsze kupuj mocny napęd, chyba że lubisz biegać. Nie wierz, gdy ktoś ci mówi, że za duża moc się marnuje. Mocy nigdy dość, ale dobierz napęd w zależności od twojej wagi.
Muszę też powiedzieć, że opinię o ciężkim starcie Synthesisem podtrzymuję już od długiego czasu. Niektórzy starają się mnie przekonać, że jednak to nie tak, to trzeba techniki, inaczej i wtedy łatwo. Technika – tu się zgadzam, ale łatwiej? Nigdy w życiu. Zresztą w końcu, gdy tylko spotykam się z takimi ludźmi bezpośrednio na lotnisku, widzę po ich startach, że jednak w tym co mówię, jest sporo racji. Można dużo pisać i się upierać, ale gdy trzeba startować w bezwietrzu, to pewność siebie znika – ale nie u mnie. Nie z racji nadzwyczajnym umiejętności, ale przez łatwo wstające skrzydło i bardzo mocny napęd.
W locie Synthesis jest bardzo przyjemny. Wojewódzkie zakręty i dłuuuugie drogi sterowania są w tym przypadku zaletą. To skrzydło dla początkujących pilotów PPG. A że nie chce startować w bezwietrzu? Cóż – jak już lecisz, to Synthesis cię nie skrzywdzi. Dlatego często polecam Synthesisa początkującym pilotom PPG wychodząc z założenia, że... najwyżej nie wystartujesz. Lądowanie wcale nie jest szybkie w porównaniu do Force'a. Wyhamowałem go prawie do zera i lądując w lakierkach na śliskiej trawie. Oczywiście przydaje się umiejętność lądowania samostatkami.
A teraz co nieco o sile przyzwyczajenia. Ktoś zarzucił Paramanii i Apco, że ma bardzo niewygodne trymery. No to ja wam powiem z perspektywy latania przez rok na Apco, że to bzdura. W porównaniu z Synthesisem, w Apco trymery śmiesznie lekko działają. W Synthesisie musiałem uwiesić się, aby je zaciągnąć. Dudki mają numerowane trymery – pochwalam to. Fajne rozwiązanie – szczególnie w Reactionie, gdzie po wyczuciu skrzydła wiedziałem zawsze, jak dobrać ich ustawienie przy starcie do siły wiatru. Nawet w bezwietrrzu startowałem Reactionem przy odpuszczeniu trymerów na 3. Tylko że mój Force startuje przy trymerach na 0 (ustawienie neutralne) a odpuszczam w locie gdy wieje. Do lądowania zaś zaciągam w położenie neutralne lub całkiem, gdy lądowanie ma być w bezwietrzu. Oto cała filozofia. Ale tak, numerki mimo to są dobrym rozwiązaniem.
Kulki do sterowania to porażka i pisałem o tym wielokrotnie. Pewnie nie jestem do nich przyzwyczajony, ale jakoś TST mocowane na magnesach wydaje mi się wygodniejszym rozwiązaniem niż szukanie tych cholernych kulek. Wiem, że przyzwyczajeni do kulek je sobie chwalą. I dobrze. Ale ja ich nie chcę. Najbardziej podobało mi się TST w Reactionie. Były tam, gdzie być powinny. Sięgałem ich nawet nie patrząc a działały lekko. Miały też wadę – marne działanie. Ale przecież ich przeznaczeniem było tylko korygowanie lotu a nie skręcanie. W Apco małe sterówki TST są skuteczniejsze niż te główne. Są na wysokości mojej głowy, więc łatwo je dosięgnąć.
Opadanie Syntezy na zakrętach jest spore, ale podobnie jak w każdym samostatku. Nie spotkałem samostatka, który by latał w zakrętach jak klasyk. Każdy samostatek też opada i musi opadać bardziej niż klasyk. Podobnie z prędkością. Tak naprawdę to nowe skrzydłą latają podobnie szybko. Dyskusja nad różnicą rzędu 5km/h jest bez sensu. Przecież zależy od tak wielu czynników, że nie sposób tego pomierzyć. Może, gdy ktoś jest wyczynowcem to 5km/h będzie dla niego ważne, ale założe się, że dla przeciętnego pilota PPG nie stanowić to będzie kryterium do zakupu. Liczy się bezpieczeństwo i łatwość startu.
Podsumowując nie wiem jak wy na tych Synthesisach startujecie w bezwietrzu. A może nie latacie wcale gdy nie wieje, jak moi koledzy? Ileż sił trzeba włożyć w start? Ile startów trzeba spalić? Jak latać skrzydłem w dobrych warunkach, skoro ono ciężko startuje w bezwietrzu? A może mieć dwa skrzydła? Synthesis na ciężkie warunki, a Force'a na bezwietrze?
Na stronie Dudka, w opisie skrzydła Synthesis czytamy: „Do tego celu potrzeba ci skrzydła wszechstronnego: relatywnie wolnego i łatwego do startu (bieganie z 40 kg sprzętu do największych przyjemności nie należy), z trymerem zapewniającym duży zakres prędkości, oraz z dużą prędkością maksymalną." . Piszą bzdury, bo ani ono wolne, ani łatwo startujące, chyba że autor tekstu brał pod uwagę wiatr o sile > 2m/s.
Kiedyś lataliśmy, gdy warunki były dość ostre. Ja na Apco Force, kolega na Reactionie. Oprócz dość silnego wiatru, były też podmuchy boczne. Polatałem chwilę, lecz wylądowałem, bo nie warto było ryzykować. Force nie nadaje się na takie warunki. Nie klapi – nigdy nie zaklapił, ale strasznie pracuje nad głową i rzuca w uprzęży. Za chwilę wylądował swoim Reactionem kolega, który zaraz stwierdził, że warunki masakryczne i musiał lądować. Skoro więc Reaction nie dawał rady, to i Force miał prawo postraszyć.
Reasumując, Synthesis to bardzo dobre skrzyło. Zarówno dla początkujących jak i dla zaawansowanych. Szczególnie upodobali go sobie fotograficy z racji nadzwyczajnego bezpieczeństwa oraz przelotowcy. Bezpieczeństwo skrzydła czuć zaraz po starcie. Jest jak betonowa deska nad głową. Z racji ciężkiego startu i dość marnej zwrotności wielu pilotów zmieniło Synthesisa na nowszą konstrukcję – Nucleona.
Lubię zmieniać sprzęt. Przyszło mi na myśl, że chyba zmienię mojego Force’a na coś nowego. Kiedyś co rok zmieniałem skrzydła. Ale tylko dlatego, żeby mieć coś nowego, co mógłbym na nowo poznawać. Waśnie to mnie kręci. Nie zawody, rywalizacje i przeloty ale poznawanie innych konstrukcji. Ale za każdym razem, gdy już spróbuję czegoś innego niż mój Force, cieszę się, że wybrałem właśnie to skrzydło. Nie chcę mieć znów problemów ze startem. Lubię zwrotne skrzydła. Z perspektywy czasu i tych 60 lotów bez spalenia startu wiem, że wybrałem dobrze. Apco Force jest moim pierwszym skrzydłem, którego nie chcę się pozbyć latając na innych skrzydłach.
PS. Piszcie w komentarzach, jakie macie patenty na start Synthesisem czy Reactionem w całkowitym bezwietrzu.
źródło: blog Leszka Klicha www.paramotor.com.pl