Jedne z najważniejszych sił zagrażających stabilnością kosza ochronnego, to siły: zgniatające (wywierane przez linki paralotni podczas startu), siła nośna skierowana do góry mająca miejsce zaczepienia w czterech punktach – dwie na wyporach i dwa na górnej poprzeczce podstawy lub ramy kosza oraz bardzo duże siły siły mogące wystąpić podczas twardego lądowania, przy czym kierunek ich działania jest trudny do określenia ze względu na okoliczności towarzyszące wypadkowi.
I. Upadek z góry w dół (prędkość poziomą można pominąć ze względu na jej małą wartość),
II. Uderzenie w przeszkodę w locie poziomym (tu też można pominąć, ale ale prędkość pionową, ze względu na małe opadanie),
III. Uderzenie w locie z opadaniem z różnymi wartościami kąta oraz prędkości tak poziomej jak i pionowej.
IV. Uderzenie najbardziej skomplikowane, gdy skręcając lecimy do przodu i upadamy w przechyle.
Najczęstsze z możliwych sił działających na kosz ochronny PPG:
Kosze budowane są z różnych materiałów, lecz zasada ich budowy jest zawsze ta sama – jak najbardziej wytrzymały kosz przy jak najmniejszej wadze. Ważne są materiały, z jakich zbudowany jest kosz. Tam, gdzie występują największe obciążenia – jak w podstawie kosza i w poziomych poprzeczkach, które utrzymują ciężar i przeciwstawiają się napierającym linkom paralotni przy starcie powinny być wytrzymalsze od innych elementów.
Moment żyroskopowy od śmigła występuje przy próbie zachwiania równowagi. Skręca w taśmach w zależności od: kierunku obrotu śmigła, jego obrotów, masy, kierunku skręcania paralotni, szerokości wpięcia taśm (rozstaw) i jak daleko od środka ciężkości znajduje się śmigło.
Dociążenie jednej z taśm w zależności od obrotów śmigła i „wchodzenie” napędu na nią, co powoduje skręcanie paralotni – nie mylić z momentem żyroskopowym. Kierunek ruchu, który wywołuje moment żyroskopowy śmigła jest zawsze odchylony pod kątem 90 st. zgodnie z kierunkiem jego obrotu w stosunku do kierunku ruchu napędu wywołanego przez paralotniarza a z racji tego, że wisi na linkach (miękkie połączenie) paralotni, zachowuje częściowo pozycję bądź jest skręcany w taśmach, a paralotnia leci swoim kierunkiem.
Moment żyroskopowy i jego zwrot wywołany reakcją paralotniarza poprzez zmianę kierunku paralotni poziomą lub pionową. W motoparalotniarstwie w kierunku pionowym największy wpływ na jego występowanie ma ostry start, w opadaniu jest znikomy ze względu że nie da się na pełnej mocy zanurkować.
Przy obrotach śmigła w lewo – patrząc od strony napędu.
1 wznoszenie, moment żyroskopowy skręca w lewo.
2 skręt w lewo moment żyroskopowy ciągnie w dół.
3 skręt w prawo moment żyroskopowy ciągnie do góry.
4 nurkowanie moment żyroskopowy skręca w prawo.
Dociekliwi niech sobie popróbują tym razem na kole rowerowym.
Nie powinno się robić składania kosza w miejscu, gdzie podczas startu prześlizgują się linki paralotni (może to powodować ich przecieranie lub kaleczenie oplotu linki). Siatka na koszu nie służy tylko w celu ochrony kończyn czy śmigła, ale jego zadaniem jest też usztywnienie kosza i wytłumienie jego drgań. Oplot kosza można więc traktować jako swego rodzaju amortyzator drgań. Dla tych, którzy latają w turbulentnych warunkach, najlepszym oplotem będzie oplot oczkowy, gdyż podczas gwałtownego zluzowania taśm i linek śmigło ma mniejszą szansę na pocięcie lub nawinięcie ich na piastę. Oplot powinien być wykonany z możliwie cienkiego materiału, mocowany w miarę możliwości również do promieni. Czym kosz bardziej skomplikowany, tym droższy, więc trudniejszy w naprawie i cięższy. Według mnie rozkładane kosze są ostatecznością, gdy nie ma dużego samochodu lub bagażnika do jego przewożenia.
Wybierając przekroje rur lub kształtowników, należy pamiętać, że z dwóch elementów o takiej samej wadze i długości większą sztywność będzie miał ten o większym przekroju mimo cieńszej ścianki.
Podstawa (rama) jest niejako schowana za uprząż i sama w sobie nie wytwarza oporu, więc może być wykonana z grubszych przekrojów, lecz bez zbędnych zastrzałów, aby nie komplikować konstrukcji.
Odstęp śmigła zwłaszcza przy małej średnicy powinien być oddalony dalej od pleców, ze względu na pracę w „cieniu” paralotniarza i związane z tym zawirowania mające wpływ na efektywność śmigła. Z drugiej strony, w miarę oddalania śmigła od pilota, negatywny wpływ mają rosnące momenty powodujące większe skręcanie w taśmach (moment żyroskopowy). Najbardziej optymalne przekroje kształtowników do budowy kosza to „kroplowe”, zwane też „profilem lotniczym”. Masywniejsze i o większej powierzchni w głównych węzłach a cieńsze i o mniejszym przekroju na zakończeniach. Spełniają przy tym dwa warunki: dają mały opór aerodynamiczny i dużą wytrzymałość na zginanie w odpowiednim ustawieniu do napływających strug powietrza i przyłożonej siły. Takie profile stosuje firma Nirvana w napędach „Instinct” oraz firma Ec Extreme w najnowszych napędach Samuraj. Nirvana stosuje promienie wykonane z włókien, gdyż z pewnością żadnej z hut nie opłaca się produkować ich w tak małej ilości. Producent Ec Extereme swój nowy kosz oparł całkowicie na profilach „kroplowych”.
Nowy prototyp kosza napędu „Samuraj”. Na zdjęciu poniżej widać fragment nowego kosza wykonanego z profili „lotniczych”. Kosze wykonane profilu kroplowego są niezwykle lekkie i mocne, chociaż sprawiają wrażenie pancernego.
Niestety przekroje „lotnicze” mają zasadniczą wadę – są drogie. Częściowo można uzyskać podobny profil (o zmiennym przekroju) walcując rurę. Nie jest to profil idealny, ale o znacznie lepszych właściwościach niż zwykły okrągły przekrój. Takie kosze produkuje Dynamic Sport w swoich najnowszych napędach „Caliber”. Rozwiązanie to jest swego rodzaju tańszym kompromisem.
Jaki kosz wybrać?
Zdania są podzielone. Lekki, to mniejszy ciężar na plecach, mniejsza bezwładność przy zmianach kierunku, łatwiejszy start, łagodniejsze lądowanie (nie obciążamy tak stawów i kręgosłupa). Pancerny to względna ochrona. Jednak nie da się przewidzieć wypadku ani jego następstw a chodzi chyba jedynie o ochronę śmigła. Dlatego też stosowanie dwóch ringów, mnóstwo promieni i zastrzałów nie raz rozmieszczonych tak nieracjonalnie, że szkoda komentować.
Z perspektywy lat i przemyśleń powiem, że dla mnie najlepszy kosz to najlżejszy i najprostszy. Przy przewrotce do przodu, jeśli uderzymy ciałem w glebę, kosz nas jeszcze dociśnie – tym bardziej, im większa prędkość. Dlatego lżejszy kosz jest lepszy. W przypadku upadku na nogi, ciężki kosz raczej zaszkodzi niż pomoże.
Wiechu
źródło: blog Leszka Klicha www.paramotor.com.pl