Będzie to ostatni lot Endeavour, najmłodszego z floty trzech wahadłowców USA, i przedostatni przed ostatecznym wycofaniem tego typu pojazdów z eksploatacji. Na koniec czerwca planowany jest ostatni start wahadłowca, którym będzie Atlantis.
Podstawowym zadaniem misji Endeavour jest przetransportowanie na pokład stacji wartego 2 mld dolarów detektora cząstek Alpha Magnetic Spectrometer (AMS). Detektor będzie służyć do wykrywania tzw. ciemnej materii, która według ostatnich badań stanowi większość materii we Wszechświecie oraz antymaterii, czyli dokładnej "odwrotności" znanej nam materii. Po raz pierwszy w historii badań Kosmosu tego rodzaju aparatura znajdzie się na orbicie.
W tym projekcie uczestniczy 600 naukowców z 16 krajów. "AMS może dostarczyć naprawdę rewolucyjnych dla nas informacji" - powiedział Bill Gerstenmeier z agencji NASA.
Oprócz zainstalowania detektora AMS, w tej misji astronauci mają wykonać szereg prac mających przygotować stację do działania bez wsparcia wahadłowców. Planowane są cztery wyjścia w przestrzeń kosmiczną.
Atlantis sfotografowany przez załogę ISS foto: NASA
Czerwcowy lot Atlantisa ma dostarczyć na stację zapasy na rok pracy. Od tej chwili stacja stanie się uzależniona od dużo mniejszych statków towarowych latających z Rosji, Europy i Japonii. W założeniach licząca już 30 lat era lotów wahadłowców dobiegnie końca.
Stacja ISS widziana z pokładu wahadłowca Discovery foto: NASA
Warta 100 mld dolarów stacja kosmiczna ISS jest wspólnym projektem USA, Rosji, Europy, Japonii i Kanady. Jej budowa rozpoczęła się w roku 1998 na orbicie na wysokości 350 km nad Ziemią.
Na podstawie: PAP