Do wypadku doszło przed południem w bazie RAF w Scampton. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że słyszeli bardzo głośny wybuch, a po kilku minutach na terenie lotniska lądował śmigłowiec ratowniczy.
Wojsko poinformowało początkowo bardzo zdawkowo, że do wypadku doszło na ziemi i był "poważny". Kilka godzin później podano, iż lotnik zmarł w szpitalu.
Brytyjskie media informują, że pilot katapultował się ze stojącego na pasie samolotu. Nie wiadomo czy zrobił to celowo, czy była to jakaś awaria. Po wyrzuceniu fotela z człowiekiem przez silnik rakietowy na kilkadziesiąt metrów, nie zadziałał prawidłowo spadochron i lotnik miał spaść na ziemię odnosząc poważne obrażenia.
Na płycie postojowej przed hangarem w bazie widać stojący samolot treningowo-akrobacyjny Hawk z rozbitą przednią częścią owiewki i śladami katapultowania. Poza tym maszyna nie ma śladów innych uszkodzeń.