Departament stanu jest już przygotowany na zatrudnienie części z około 5000 prywatnych firm ochroniarskich, które zapewnią bezpieczeństwo dyplomatom w Iraku. Na chwilę obecną państwo zatrudnia specjalistów, którzy mają za cel wsparcie z powietrza sytuacji kryzysowych. Firmy te odpowiedzialne będą między innymi za poszukiwanie i ratownictwo (SAR), ewakuację medyczną (ME) oraz transport sił szybkiego reagowania (QRF).
Na świecie istnieje wiele firm z wieloletnim doświadczeniem w poszukiwaniu i ratownictwie oraz innych operacjach lotniczych. W Blackbird Technologies pracują weterani jednostek specjalnych, a sama firma w 2010 roku zdobyła kontrakty o wartości 11 mln dolarów na ratowanie zaginionych lub porwanych żołnierzy amerykańskich w Iraku. Operacje lotnicze jednak nie są takie proste, a po 31 grudnia wszystkie samoloty w suwerennej przestrzeni powietrznej nad Irakiem będą musiały wykonywać loty zgodnie z obowiązującym prawem. Wojsko od dawna projektuje i realizuje misje powietrzne gdzie doświadczony dowódca utrzymuje porządek, dyscyplinę, koordynuje sytuację w powietrzu, a to gwarantuje sukces.
Pozostało mniej niż 60 dni, aby Departament Stanu USA posiadał koordynatora operacji lotniczych na szczycie dowodzenia. Będzie on odpowiedzialny za wsparcie z powietrza pracowników USA w Iraku - a jest ich około 17 tyś. Należy mieć nadzieję, że nigdy nie będą oni potrzebowali takiej pomocy.
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Na podstawie: Wired