Zbieramy co raz lepsze zdjęcia budującej się burzy
"Zbieramy co raz lepsze zdjęcia budującej się burzy" - powiedział major Jeff Ragusa, dowódca statku powietrznego badającego huragan Alex. "Takich możliwości nie mieliśmy kilka lat temu. Z samolotu zbieramy horyzontalne zdjęcia burzy, później zrzucamy sondę do wody, z której otrzymujemy pionowy obraz tego co dzieje się pod samolotem. Zebrane informacje przesyłamy do Narodowego Centrum Huraganów." Sonda jest narzędziem do badania pogody, zbudowana została przez sekcję rozpoznania meteorologicznego wraz z centrum badania huraganów. Sonda posiada spadochron spowalniający moment wejścia do oceanu. Do samolotu co sekundę są przesyłane informacje o aktualnym ciśnieniu, temperaturze, wilgotności, prędkości i kierunku wiatru oraz aktualnej pozycji, powiedział tech. sierż. Amy Lee z 53 dywizjonu rozpoznania meteorologicznego. Następnie zebrane dane są przesyłane przez satelitę do Narodowego Centrum Huraganów.
Załoga WC-130J weszła w oko huraganu Alex na wysokości 5.000 metrów, kiedy burza była 130 mil od wybrzeża Meksyku. Informacje zebrane przez sondę i radiometr o nazwie "Smurf" wykazały, że prędkość wiatru wzrosła do 80 mph. W północno-wschodniej ćwiartce burzy dochodziła do 105 mph. Wykryto, że minimalne ciśnienie spadło do 958 milibarów, powiedział kapitan Douglas Gautrau, oficer rozpoznania meteorologicznego. Później, ciśnienie spadło do 948 milibarów. Dla porównania, 13 sierpnia 2004 r. huragan Charley miał minimalne ciśnienie 941 milibarów, zanim uderzył w południowo-wschodnią Florydę z prędkością 150 mph - otrzymał 4 kategorię burzy. Na szczęście, huragan Alex nie przekroczył 2 kategorii burzy.
Radiometr zamontowany pod skrzydłem samolotu dokładnie mierzy prędkość wiatru bezpośrednio pod samolotem na powierzchni oceanu. Dzięki Łowcom huraganów sprawdzalność występowania huraganów zwiększyła się o 30%. Dzięki zastosowaniu radiometru mogliśmy dokładniej przewidywać powstawanie huraganu. Przed 2008 rokiem, kiedy samoloty nie były wyposażone w radiometr załogi samolotów gromadziły informacje z sond i obserwacji przez okna WC-130J.
"Wcześniej aktualizowaliśmy informację 10 razy na godzinę" - powiedział kpt. Gautrau - "teraz, z Smurf, zbieramy dane co sekundę". Załogi tych misji lotniczych składają się z rezerwistów - którzy jako jedyni na świecie regularnie lecą na spotkanie huraganom. "Jestem naprawdę szczęśliwy, że zebrane na czas informację są bardzo przydatne przy ostrzeganiu społeczeństwa. Wtedy wiem, że dobrze wypełniłem swój obowiązek."