Marines zrobiło mały krok na przód i zakupiło dla 3. Eskadry Lotniczej 32 iPady, aby działać jeszcze bardziej efektywnie. Wszystko to dzięki kapitanowi Jimowi Carlsonowi, który był niezadowolony z obecnego systemu komunikacji i postanowił poeksperymentować z własnym iPadem, gdzie wgrał 80 map kartograficznych do któych miał na bierząco dostęp. Kapitan miał wątpliwości czy produkt komercyjny będzie na tyle dokładny i bezpieczny aby sprawdzić się w walce. Po roku prób Carlson na swojego iPada dostaje sygnał z ziemi o pozycji własnych sił, a żołnierze piechoty na swoich urządzeniach wskazują cel, który trzeba zniszczyć.
Tablety już od paru lat mają zastosowanie na scenie militarnej. Jednak dopiero teraz wojskowi zabiegają o włączenie urządzeń do wsparcia działań bojowych. Jeśli iPady rzeczywiście są tak skuteczne w oznaczaniu celów, to łatwo sobie wyobrazić, że helikoptery wkrótce będą wyposażone w tablety lub podobne urządzenia zamontowane na stałe w kokpitach śmigłowców.
DARPA już pracuje nad utrzymaniem zasilania w tabletach podczas bardzo długich misji, co jest istotnym elementem w miejscach gdzie nie ma dostępu do źródeł zasilania. Kolejnym ważnym elementem będzie wyeleminowanie z tabletów gier takich jak Angry Birds, gdyż żołnierz ma w 100% skupić się na wykonaniu misji.
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.