"To był ważny krok poprawiający stosunki NATO - Rosja, a zatem w mojej opinii, również ważny krok dla świata, ponieważ zagrożenie terroryzmem jest bardzo powszechne" - dodaje dyrektor generalny NATO Georges D'hollander.
Samolot transportowy C295M CASA imitujący samolot komunikacyjny ATR-72, wystartował z Krakowa i leciał do Oslo. Chwilę po starcie kontrola lotów utraciła kontakt z samolotem, a załoga wysłała sygnał "renegade" wskazujący, że samolot został porwany. Polskie siły powietrzne poderwały dwa samoloty F-16 z bazy sił powietrznych w Krzesinach, F-16 miały przechwycić samolot. C295M CASA skierował się ku granicy polsko-rosyjskiej z żądaniem lądowania w St. Petersburgu.
Ośrodek koordynacyjny NATO w Warszawie wysłał do Moskwy informację, z żądaniami porywaczy. Nad Rosją samolot został przechwycony przez Su-27. Nad obwodem kaliningradzkim, gdy sytuacja na pokładzie maszyny została opanowana, samolot poprosił o zgodę na powrót do Polski i skierował się w kierunku Malborka.
Jak powiedział generał dywizji Henryk Pietrzak, ćwiczenie jest sprawdzianem przydatności systemu, ale i całej inicjatywy dla systemu obrony powietrznej i ośrodków reagowania. Zaznaczył, że ćwiczenie dotyczyło nie tyle postępowania z uprowadzonym samolotem, co współdziałania i wymiany informacji między ośrodkami NATO i Rosją.
8 czerwca podobne ćwiczenia z pozorującym uprowadzenie samolotem tureckim odbędzie się nad Morzem Czarnym z udziałem myśliwców tureckich, a następnie rosyjskich.
Zapoczątkowana w 2002 r. CAI - inicjatywa współpracy w przestrzeni powietrznej - była jednym z pierwszych projektów nowo powstałej Rady NATO-Rosja. Obecnie na system składają się dwa centra koordynacyjne, jedno w Warszawie, a drugie w Moskwie oraz lokalne ośrodki koordynacji w Kaliningradzie, Rostowie nad Donem i Murmańskiem oraz w Bodo w Norwegii i w tureckiej Ankarze.
Na podstawie: Defence Talk, PAP